Bazylia (Occimum basilicum) najprawdopodobniej pochodzi z Indii. Już dawniej była tak cenioną rośliną, że przysięgano na nią w sądzie. W Egipcie i Persji wykorzystywano ją przy mumifikacji; wieńce z bazylii znaleziono też w piramidach. Według niektórych legend rosła w pobliżu grobu Chrystusa, dlatego ją ortodoksyjne odłamy chrześcijaństwa wykorzystują bazylię przy wytwarzaniu wody święconej.
Basileus znaczy po grecku król. A każdy kucharz wam potwierdzi, że to królewska przyprawa. Oferuje niepowtarzalny smak oraz zapach, który w Niemczech i we Francji przyciągnął wytwórców perfum. Niektóre jej gatunki mogą pachnieć cytryną, piernikiem, czy cynamonem. W czasach nazistowskiej okupacji, zamiast maggi (i innych przypraw do zup), kupowano zmielone liście bazylii pod nazwą „niemiecka przyprawa”. Bazylia w naszym regionie dziczeje raczej rzadko, ale z Afryki czy Meksyku znamy jej kilkuletnią odmianę, którą można hodować w donicach.
Sadzimy na górce
W ogrodzie bazylia powinna rosnąć w dobrze nasłonecznionym miejscu, w lekkiej i przepuszczalnej glebie. Jeśli nasza ziemia jest gliniasta, siejemy bazylię na górkach, aby nie stała w wodzie. Bazylia lubi wilgoć, ale nie może stać w wodzie. Nie podlewamy jej wieczorem, gdyż mogłaby stracić liście. Nasiona wysiewamy od połowy marca do końca kwietnia do doniczek.
Po Ogrodnikach sadzonki wkopujemy co 25 centymetrów. Jeśli chcemy uprościć ten proces, możemy kupić gotowe sadzonki. Ich uprawa zajmie jednak dość dużo miejsca, a rezultat nigdy nie jest gwarantowany. Bazylia może rosnąć między pomidorami. Mają wspólne wymagania dotyczące gleby i nawozów. W ogrodzie wytrzyma do pierwszych mrozów. Pod koniec lata możemy rośliny wykopać i przesadzić do mniejszych doniczek. Zimą bazylia powinna mieć dużo światła oraz temperaturę do piętnastu stopni. Jeśli nie ma mrozów, w starym budownictwie można ją trzymać między oknami. Przy odrobinie szczęścia, będzie można z niej korzystać aż do wiosny, kiedy zasadzimy nową. Bazylia, którą zimą sprzedają w supermarketach co prawda wygląda ładnie, ale ma słabszy aromat i nie wytrzymuje zbyt długo.
Odcinamy liście
Nie obcinamy bazylii przy ziemi. Zbyt długo by trwało, zanim by odrosła. W kuchni wykorzystujemy liście. Kwiaty (istnieją też gatunki ozdobne, których oczywiście nie zjadamy), w momencie pojawienia się, przycinamy, aby się roślina rozrosła. Tuż przed wykwitnięciem najładniej pachnie. Odrywamy albo większe listki, albo jeśli jej mamy dużo, całe pędy. Jeśli będziemy to robić regularnie, nie pojawia się grube łodygi, które co gorsza, przez nieuwagę, mogą trafić do jedzenia. Wiecie, że w klasycznej pizzy, jaką jest Margherita, zielona bazylia, czerwone pomidory i biała mozarella to trzy kolory symbolizujące flagę włoską (pizza powstała na cześć włoskiej królowej). Bez zielonych liści bazylii Margherita nie jest prawdziwą Margheritą. Bazylię dodaje się też do zapiekanych klusek i ziemniaków. Zioło to dodaje smaku zupom, sałatom, marynowanym serom oraz gotowanym i pieczonym mięsom. Doskonale łączy się z pomidorami. Uwaga, w dużych ilościach jest bardzo aromatyczna. Podczas gotowania traci na aromacie.. Liście wykorzystujemy w całości, pocięte albo zmiażdżone w moździerzu. Jeśli w sałacie poleży dłużej, jej moc wzrasta.
Jak przechowywać bazylię
Najlepsza bazylia jest oczywiście świeża. A przy odrobinie szczęścia można ją mieć cały rok. Lepiej jednak się zabezpieczyć i latem, w czasie obfitości, ususzyć bazylię w temperaturze do 35 stopni. Suszona jest mniej aromatyczna. Dlatego lepszym sposobem na przechowanie jest pocięcie i zmrożenie. Można też mrozić całe pędy posmarowane olejem. Liście można również opłukać, osuszyć, pociąć i zalać oliwą, którą bazylia wzbogaci o swój niepowtarzalny aromat.
Ziołowa apteka
Każdy na pewno zna nieprzyjemne uczucie przejedzenia po obfitym posiłku. Bazylia nie tylko ładnie pachnie i dobrze smakuje, ale też pomaga w trawieniu. Nasi przodkowie na przykład korzystali z winnej nalewki z bazylii. Pomaga w pozbywaniu się nadmiaru flegmy, działa przeciwzapalnie i jest lekkim rodzajem naturalnego antybiotyku. Na źle gojące się rany, oparzenia czy inne podrażnione miejsca można wypróbować sok z bazylii w okładach. Pomaga na bezsenność, przy wyczerpaniu i przy depresjach. Leczy afty. Stosuje się ją w formie nalewki oraz jako dodatek do jedzenia. Dodana do kąpieli, działa uspokajająco. Na wzmocnienie serca zaleca się parówkę z gotowanej bazylii.
Ogród za oknem
Bazylię można uprawiać w skrzynkach. Najlepsza jest odmiana Compact z małymi zielonymi liśćmi albo gatunek Siam Queen z twardszymi, lśniącymi liśćmi i ciemnofioletowym kwiatem. Już nasze babcie wiedziały, że bazylia na oknie będzie bazylia działała jako naturalny środek odpędzający muchy. Podlewamy ją umiarkowaniem nie dopuszczając do wyschnięcia ziemi.
Tekst i foto Hobbybezgranic, tłumaczenie fan