W sklepach można kupić olbrzymią ilość różnych jogurtów naturalnych, ale niestety ich jakość najczęściej nie jest z najwyższej półki. Często producenci pozbawiają je tłuszczu – niby w trosce o naszą sylwetkę i zdrowie, ale tak naprawdę chodzi im o większy zysk i niższą jakość finalnego produktu. Poza tym jogurty oznaczone jako naturalne czasami „wzbogaca” się o skrobię a w niektórych znajdziemy także mnóstwo chemicznych ulepszaczy. Alternatywą może być jogurt domowy, co do którego będziemy wiedzieć, że jest naprawdę naturalny i zdrowy. No i oprócz tego uda nam się oszczędzić parę złotych.
W specjalistycznych sklepach można kupić kultury bakterii, z których da się zrobić domowy jogurt, ale istnieje również prostszy i tańszy przepis. Większość sprzedawanych białych jogurtów ma w sobie jeszcze wiele aktywnych kultur, które można bardzo łatwo „rozruszać”. Kupimy sobie małe opakowanie naturalnego jogurtu (nie może być light i nie może być dowolnym sposobem „ulepszony”) i litr tłustego mleka – najlepsze jest oczywiście bezpośrednio od krowy, ale i to najczęściej sprzedawane pasteryzowane metodą UHT się nadaje. Potrzebować będziemy jeszcze garnek z pokrywką, pierzynę (puchową poduszkę) i drewnianą łyżkę. Przydatne będzie jeszcze przygotowanie jakiegoś plastikowego kubełka z pokrywą albo czystych pojemniczków, do których później rozlejemy zrobiony domowy jogurt. Jogurtownica pracę trochę ułatwia, ale nie jest konieczna.
Pojemnik z jogurtem wyjmiemy pół godziny przed akcją z lodówki. Nalejemy mleko do garnka i podgrzewamy je do temperatury czterdzieści trzy stopnie. Jeśli nie mamy kuchennego termometru, temperaturę umytym sprawdzimy palcem – jest to moment kiedy zaczniemy czuć ciepło, ale jeszcze nas nic nie parzy, albo wykorzystamy zwykły termometr i patrzymy, kiedy temperatura wzrośnie do czterdziestu dwóch stopni – w tej chwili natychmiast wyciągamy termometr i zdejmujemy garnek z ognia. Dodamy całe opakowanie jogurtu, przykryjemy pokrywką, postawimy obok kaloryferów i porządnie przykryjemy pierzyną (poduszką). Nie ruszamy, nie sprawdzamy, zostawiamy go na sześć godzin w spokoju. Domowy jogurt powinien być gotów i wystarczy go już tylko przełożyć do wybranego pojemnika i wstawić do lodówki. Jeśli kaloryfery nie grzeją, zostawiamy go pod pierzyną całą noc.
I jeszcze kilka spostrzeżeń na koniec. Za pierwszym razem może nie wszystko uda się idealnie, ale ćwiczenia czynią mistrza. Najczęstszym winowajcą braku sukcesu jest kupiony jogurt, następnym razem po prostu wypróbujmy inną markę. Udany domowy jogurt można mnożyć jeszcze dwa aż trzy razy, potem warto kupić nową świeżą kulturę bakterii (mały jogurcik ze sklepu). Żółtawy płyn, który się często pojawia, to serwatka, można ją wypić albo wylać, jak kto lubi. Do smaku można dodać dżem albo kakao albo miód lub cukier waniliowy czy orzechy (bakalie). Domowy jogurt naturalny należy spożyć w ciągu pięciu aż siedmiu dni. Przechowujemy go w lodówce.